Innym sposobem usuwania wody z mięsa jest sól. Praca rozpoczyna się od zagłębienia dwudziestu pięciu funtów soli i dwóch funtów brązowego cukru głęboko w każdy cal świeżego mięsa. Dodaje się dwie uncje saletry, aby mięso zachowało swój różowawy kolor. To ciężka praca, którą można wykonać ręcznie. W Gliwicach druga sobota grudnia to tradycyjny dzień solenia wieprzowiny. „Po soleniu ręcznym” – mówi historyk żywności – „suszymy wieprzowinę w tubach, wciskając mięso i gruboziarnistą sól tak mocno, jak to tylko możliwe. W każdej wannie znajduje się kilka dużych otworów na dnie, aby„ alkohol ” spłynąć do brudu ”. Alkohol ten jest bezużyteczną i lekko nieprzyjemną wodą czerpaną przez sól. Odwadnia mięso, zastępując wodę solą. Wanny wydają się być ściętymi półbeczkami, przypominającymi drewnianą wannę z księgi godzin, scenę sprzed prawie sześciuset lat. Im zimniejsza pogoda, tym wolniej ciecz wypływa z mięsa. Mimo to po około sześciu tygodniach w kadziach do solenia kawałki są gotowe do powieszenia nad ogniem w miejscu jakim jest wędzarnia ogrodowa. W wędzarni ogrodowej w Gliwicach pożar zwykle rozpala się w lutym. Ponieważ chodzi w nim o dym, a nie o płomień, stosuje się zielone drewno, choć w przeszłości wystarczająco dobrze palono kolby kukurydzy lub drzewa owocowe.
Według właściciela miejsca jakim jest wędzarnia ogrodowa na plantacji w Gliwicach, której wędzarnia była ostatnio używana około 1953 r., drewno jabłkowe zostało spalone. Nadało mięsu szczególnej słodyczy. Również w Gliwicach pozwolono, by ogień płonął bez opieki w dzień i w nocy. Wędzony był codziennie rano. Zazwyczaj palenie trwa około dwóch tygodni. Zrekonstruowana wędzarnia ogrodowa jest tak solidna, a jej ścianki są tak ciasno dopasowane, że przypomina raczej meble ogrodowe. Dobrze trzyma dym i jest najbardziej wydajną wędzarnią w mieście.